poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Prolog

Jaqob usłyszał świst miecza.
Odskoczył w bok.
Ciasna opaska na oczach dokładnie zasłaniała mu całe otoczenie, nie wiedział nawet kto jest jego przeciwnikiem. Rozrzucone po ziemi przedmioty jeszcze bardziej utrudniały ćwiczenie.
Podłogę owiał zimny wiatr, to Jaqob sprawdzał położenie przedmiotów.
Kolejny świst i unik.
Elf czasami marzył jakby to było, gdyby udało mu się gładko przejść wszystkie egzaminy, a gildia Eludgorn przyjęła jego zgłoszenia. Walczył by z demonami... ale to były tylko dziecinne marzenia.
Jaqob chwilowo o tym zapomniał. Świat przesłoniła mu jedna wizja, on naprzeciw trzymetrowemu demonowi. Wyskoczy w kierunku przeciwnika i ciał tam gdzie znajdowało się miejsce demona.
Jakieś pół metra nad głową przeciwnika.
Poczuł jak ostrze miecza przecina mu nadgarstek.
Gdy upadł na ziemię, zdarł z oczu opaskę.
-Ten debil nie panuje nad bronią! - wykrzyknął.
Gdy zobaczył kogo nazwał debilem trochę przycichł. Metr od niego stał Kamatari - najlepszy uczeń akademii, dwa lata starszy od niego.

Brak komentarzy: