poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Rozdział 1

Jaqob zaszarżował na Kamatariego.
Ten bez problemu sparował cios jednym z dwóch trzymanych mieczy.
- Spokój Jaqob! - Skarcił go nauczyciel walki bronią białą - Sawassas
- Spokojnie Nauczycielu, nie boję się walczyć z tym dzieciakiem nawet jeśli nie ma opaski na oczach.
Nauczyciel westchnął - Dobrze, możecie kontynuować pojedynek, ale Jaqob załóż opaskę to obowiązkowe.
Elf popatrzył na Nauczyciela, i podniósł opaskę z ziemi, po czym założył ją sobie na oczy.
Jego dwuręczny miecz był lepszy w ataku niż miecze Kamatariego, jego były dobre do parowania, ale nie miały takiego zasięgu.
Atakował raz za razem, a Kamatari wciąż tylko blokował i uskakiwał.
Jaqob powoli tracił energię, lecz czuł, iż przeciwnik też poruszał się coraz wolniej.
Gdy był już na skraju sił zaatakował go z całej siły. Udało się, miecz przeciwnika wyleciał w powietrze.
Ale tylko jeden...
Drugi Jaqob po chwili poczuł pomiędzy łopatkami.
-Trup- Szepnął Kamatari.
Jaqob odpowiedział na to bluźnierstwem, lecz drugi chłopak na to nie reagował.
Wyszedł z pomieszczenia pozostawiając Jaqoba sam na sam z Sawassem.
-Poćwicz jeszcze, dobrze?- Powiedział tamten i nie czekając na odpowiedź wyszedł za Kamatarim.
Młody elf podszedł do kukieł ćwiczebnych.
Trenował jeszcze przez niecałą godzine po czym opuścił pomieszczenie.

2 komentarze:

Sawassas pisze...

Widzę wyśmienitą pracę! Monitor lizać i obgryzać. Tylko człon nazwy ze mnie ściągnąłeś, ale to mi się nawet podoba xD Oby tak dalej, będę tu często wpadał... znaczy jak zobaczę na swojej liście ulubieńców, ze jest nowy rozdział. Pozdrowienia!

Podpisano:
Sawassas

Vilien pisze...

Całkiem ciekawe, nie podobało mi się trochę, że za często używasz tych samych słów. Nie wiem, czy ktoś inny to zauważył, czy to tylko takie moje skrzywienie, ale wydaje mi się, że trochę za często pada słowo Jaqob. Oprócz tego wszystko ok i czekam na ciąg dalszy ;]